czwartek, 17 września 2015

Zwierciadło z Krakowa cz.2


W pierwszej części  wspomniałem już o czynności rozmontowania krakowskiego zwierciadła.


Cały ten zabieg wymagał precyzji i uwagi, by wszystkie elementy lustra pozostały w nienaruszonym stanie. Szczególnej ostrożności wymaga oddzielenie papierów od luster, to jak pisałem musiał wykonać dyplomowany konserwator papieru.

Po analizie rozmontowanych szkieł, można dojść do wniosku,  że zwierciadło było najprawdopodobniej dwa razy gruntownie naprawiane. Udowadnia to różny kolor zabezpieczenia podlewki od strony wewnętrznej: jedna z napraw to kolor czarny, druga to farba miniowa.
Ponad to analizując przełamy pękniętych szkieł zaobserwować można dwa rozdaje podlewki zastosowanej do pokrycia przełamów, pisałem o tym w części pierwszej czemu miał służyć taki zabieg.

Podlewka lustrzana wszystkich szkieł oraz głównej tafli lustra jest w bardzo złym stanie. Z pewnością jest kilka przyczyn tego stanu, bez wątpienia wiek lustra i warunki w jakich było przechowywane, drugą przyczyną było agresywne, bezpośrednie działanie kleju kostnego,
trzecią przyczyną były metalowe blaszki, które miały za zadanie przytrzymywanie szkieł, jednak bezpośredni  styk  i ocieranie tych blaszek o podlewkę lustra, systematycznie ją uszkadzały.

Widok blaszki montażowej.

Blaszka montażowa

 Około 50% szkieł szczególnie tych prosty ze środkowej części ramy ma na nowo nałożoną podlewkę wykonaną w trakcie którejś z napraw .

Szkła ramy zwierciadła (prosty odcinek ze zdobieniem)
przykład wymiany podlewki i zabezpieczenie jej od strony wewnętrznej czarną farbą.

Szkła zwierciadła po zdemontowaniu, stron zewnętrzna, dwa rodzaje zabezpieczenia szkieł, nieliczne szkła z powłoką minową pochodzą prawdopodobnie z ostatniej naprawy.
Odwrocie szkła zabezpieczone farbą miniową.

Wszystkie szkła oraz tektury zwierciadła z Urzecza zostały zdemontowane i zinwentaryzowane.
Stwierdzono brak jednego górnego szkła  wieńczącego lewą boczną szklaną listwę.

Brakujące szkło było symetryczne do szkła po prawej stronie lustra. Rekonstrukcja tego szkła zostanie przeprowadzona z wykorzystaniem fotografii i folii naklejanej na szkło, podobnie jak w konserwacji wcześniejszej lustra z Muzeum Narodowego w Poznaniu.
Element  nakładany do rekonstrukcji po lewej stronie lustra.
Ten zabieg pozwoli zrekonstruować brakujący element tak, że nie będzie się on raził swoją odmiennością.
Naniesienie zdjęcia na folię i przyklejenie jej do lustra, powoduje iż widzimy takie same elementy zdobienia jak obok, oraz oznaki zniszczenia w postaci zarejestrowanych wżerów korozji.
Jednocześnie przy wnikliwym badaniu jasne jest od razu, że jest to element zrekonstruowany.


Kartony ze szczytu lustra będące jednocześnie szablonami dla szlifierz z rysunkiem zdobień.
Odzyskane kartony, do których przyklejone były zdobione elementy na" Kleister" po rozklejeniu ukazały rysunek będący szablonem dla szlifierza.Jego rolą było dokładnie przenieść na poszczególne szkła ten rysunek, a następnie zgodnie z napisaną odręcznie na jednej z tektur instrukcją przez lustrzane odbicie przenieść ten sam wzór na symetryczne elementy szklanej ramy.
Napis będący instrukcją dla szlifierza.
Widać to na zdjęciach poniżej, szkła które miały kontakt z klejem kostnym uległy rozległej korozji.
Jak pisałem w pierwszej części, jedno z pękniętych szkieł flankujących herb w szczycie lustra w trakcie przeprowadzanej pierwszej naprawy, zostało przyklejone ponownie do tektury niestety na klej kostny. To spowodowało ogromną korozję tego fragmentu do tego stopnia iż prawie nie ma w tym miejscu lustrzanki, brakuje ok. 95 %. Widać to fotografii poniżej, która rejestruje tylną stronę lustrzanych elementów pokryta warstwą zabezpieczającą lustrzankę.  W niektórych miejscach klej odspoił wierzchnią warstwę tektury.

Pęknięte szkło flankujące - element z  herbem. Strona wewnętrzna, obraz uszkodzenia podlewki.



Sposób osadzenia szkła z herbem, jak widać rant szkieł oklejony papierami, całość osadzona w drewnianej wnęce podkładu drewnianego. Szkło przed wypadnięciem zabezpieczają drewniane przyklejane kołeczki.


Centralne szkło z herbem wyróżnia się sposobem montażu. Nie zastosowano zabezpieczających blaszek, które pokazałem i opisałem powyżej. Szkło bezpośrednio włożono w drewnianą wnękę podkładu drewnianego, natomiast drewniane kołeczki przyklejone na klej kostny zabezpieczają ten element przed wypadnięciem. 



Zdemontowane szkła ozdobne tamy zwierciadła, przygotowane do konserwacji, uprzednio zinwentaryzowane opisowo i fotograficznie.
Kolejnym etapem prac konserwatorskich przy zwierciadle z Krakowa było czyszczenie szkieł.
Delikatnie wacikami z roztworem alkoholu zostały wyczyszczone szkła.

Następnie trzeba przeprowadzić badania, przede wszystkim podlewki (amalgamatu) aby odpowiedzieć na pytania jaki rodzaj "lustrzenia" mamy w wypadku tego lustra: rtęciowy, srebrny, cynowy. Drugie badanie to badanie odwrocia szkieł czyli czarnej farby i miniowej przy użyciu analizy chemicznej  oraz  przy pomocy skaningowej mikroskopii elektronowej.
Badaniu muszą być poddane również  metalowe listwy brzegowe  również przy pomocy skaningowej mikroskopii elektronowej.
Istotne będzie również badanie wpływu zastosowanej  folii poliestrowej na zabytkową substancję luster (testy starzeniowe  folii z wydrukiem).
Badania jak pisałem przeprowadzone zostaną w Centrum Badawczo-Edukacyjnym Konserwacji Zabytków PWSZ w Nysie pod kierunkiem dr. Pawła Karaszkiewicza.

W międzyczasie szkła pęknięte zostaną sklejone, aby przystąpić do klejenia konieczne jest wyczyszczenie przełamów, które w chwili obecnej mają naniesioną warstwę lustrzanki.
Sztyftami z włókna szklanego delikatnie zostanie usunięta warstwa lustrzanki, czysty przełam trzeba następnie odtłuścić acetonem.
Tak przygotowane przełamy kleimy żywicą epoksydową Aralditte 2020.
Jest to żywica długo wiążąca, tak więc ułatwia precyzyjne i estetyczne sklejenie szkieł.

poniedziałek, 14 września 2015

Zwierciadło z Krakowa cz.1

Na początku sierpnia  trafiło do mojej pracowni kolejne lustro do konserwacji w ramach stypendium przyznanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


Zwierciadło  jest własnością Muzeum Narodowego w Krakowie, datowane  na ok. 1760 r. a powstało w hucie szkła w Urzeczu.




Jest przykładem lustra podlanego amalgamatem rtęci, tafle lustrzane cięte i  bogato grawerowane osadzono na drewnianym podkładzie.
 Kształt prostokątny, o wymiarach 109 cm na 55 cm, zakończony szczytem zwężającym się ku górze.





Szczyt zwierciadła to kompilacja szeregu tafli o skomplikowanych kształtach, ułożonych
w dwóch poziomach.
XVIII wieczne lustro ze zbiorów MNK
Centralnie umieszczono cięty w szkle herb Prus III w kartuszu z klejnotem i labrami. Szkło z herbem otoczone  jest  z trzech stron   szkłami  z wygrawerowanymi gałązkami (listki i kwiatki) oraz w dwóch szkłach bocznych dodatkowo charakterystyczną dla rokoko wygrawerowaną kratką.


Szczyt zwierciadła, w centrum szkło z wygrawerowanym herbem.


Zbliżenie szkła z herbem
Szkła powyżej czyli dwie małe sterczyny pochodzą przypuszczalnie  z innego zwierciadła lub są efektem późniejszej rekonstrukcji.

Fragment wygrawerowanych gałązek  i kratki.


.
Szkło - imitacja muszli
Tafla właściwa zwierciadła otoczona jest z czterech
 stron listwami z których trzy ozdobione są grawerowanymi ornamentami, listwa górna jest gładka - nowa. Dodatkowo zastosowano ozdobne nakładki imitujące kapitele i wsporniki, a w części środkowej listw umieszczono  kolejne plakietowe ozdoby w kształcie prostokątów z zaokrąglonymi rogami, które przykrywają połączenia lustrzanych elementów ramy.


Pionowe szklane listwy ramy z nakładką w części środkowej.


Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zwierciadło uległo dużemu zniszczeniu na skutek pożaru.
Wskazuje na to rodzaj pęknięć szkła charakterystyczny dla  silnego punktowego nagrzania, może to   zdarzenie miało wpływ na fakt konieczności przeprowadzenia gruntownej naprawy.



Widok pęknięcia i uszkodzeń podlewki.

Jak widać na zdjęciach zwierciadło mimo wcześniejszych napraw, prawdopodobnie z uwagi na swój wiek jest w bardzo złym stanie.  Liczne grawerowane tafle budujące ramę lustra są pęknięte, w szczycie, kilka elementów nakładek jest luzem.
Podlewka tafli lustra i elementów szklanej ramy zachowana równie źle, szczególnie w miejscach gdzie w trakcie naprawy próbowano na klej kostny przykleić szkła bezpośrednio do podkładu kartonowego.

Zgodnie z Programem Konserwatorskim zatwierdzonym przez Muzeum Narodowe w Krakowie, pierwszą czynnością było zdemontowanie poszczególnych szklanych elementów ramy oraz tafli zasadniczej zwierciadła, oddzielenie jej od drewnianego zaplecka.
W wyniku tych czynności uzyskałem dostęp do drewnianych elementów  podkładu oraz do spodniej warstwy szkieł oklejonych tekturowymi szablonami. Szablony mają wyrysowane wzory szlifowanych zdobień, są identycznej wielkości jak szkła, na ich końcach podoklejano wąskie paseczki cienkiego papieru  (kartek książek), które miały na celu obleczenie krawędzi szkieł, po docięciu nadmiarów przyklejonego papieru, zamaskowano ten zabieg malując  krawędzie srebrną farbą.
Tak jak w konserwowanym  lustrze z Muzeum Narodowego w Poznaniu kolejnym krokiem jest odklejenie papierowych podkladów pod okiem  dyplomowanego konserwatora papieru. Temu procesowi towarzyszy szczegółowa inwentaryzacja opisowa i fotograficzna. Odklejone tektury i papiery zostaną przekazane do MNK.


Widok szczytu lustra tzw. podkłady papierowe będące jednocześnie szablonami dla grawera.

Szczyt lustra po usunięciu elementów szklanych, widok podkladu sterczyny oraz metalowych blaszek ułatwiających montaż.

W trakcie demontażu zwierciadła zaobserwować można było efekty wcześniejszej gruntownej naprawy. Próbowano ukryć pęknięcia maskując krawędzie przełamów oblekając je na nowo lustrzanką. Krawędzie po tym zabiegu są wyraźnie cieplejszego srebrnego koloru.
Źle zachowana podlewka na prawie 50% szkieł została wyczyszczona i uzupełniona nową w trakcie tej naprawy. Wszystkie te wnioski zostaną zweryfikowane po przeprowadzeniu specjalistycznych badań.
Pierwsza naprawa przyniosła także pewną formę zniszczeń. Szczególnie mocno to widać na pękniętym szkle szczytu, flankującym po prawej szkło z herbem. Pęknięty fragment szkła tego elementu został ponownie przyklejony, jednak użycie kleju kostnego spowodowało przyspieszenie procesu korozji. Jak widać poniżej na zdjęciu ciemny fragment to szkło praktycznie bez podlewki.
Ten sposób przyklejenia szkła niósł także trudność w zdemontowaniu tego fragmentu. Mocno trzymający klej to niebezpieczeństwo uszkodzenia, którego udało się uniknąć dzięki sprawnemu odklejeniu tego kawałka przez Panią Annę Pusoską z Pracowni Konserwacji w Muzeum Narodowego w Krakowie.